mar 10 2004

koszmar senny


Komentarze: 1

Zaczynam watpic w to czy kiedykolwiek uda mi sie porozmawiac z myszka a juz tymbardziej byc z nim.  Jestem głodna ale nie mam apetytu. Znowu bede rzygac? Nie. Pogrzebalam sobie wcozraj w sympatyjkach, ciekawe rzeczy znalazlam. Po za tym nic ciekawego u mnie. Nie mam wcale natchnienia, ani nie maluje ani nie pisze... Mialam dzisiaj koszmar w nocy... byl psyhopatyczny morderca. Zabil najpierw Martyne a potem reszte mojej rodziny. Ja bylam na noc u babci. Ucieklam, boso tylko w koszuli nocnej. Do mojego mieszkania. Drzwi otworzyl mi ten koles i zaczal mnie gonic. Zrozumialam, ze rodzice juz nie zyja. Zaczelam uciekac na gore w moim bloku. Uratowal mnie........ nie wazne kto. Wazne ze byl happy end.

paulineczka_14 : :
10 marca 2004, 18:09
happy end to podstawa każdej koszmarnej historii :)

Dodaj komentarz