lut 25 2004

straszne.....


Komentarze: 2

To było straszne :( ja sie ledwo wyrobiłam żeby iść do kościoła na 9 a myszki nie było. A ja się tak poświęciłam. Przed chwilą wyjżałam przez okno. Szedł na 11:30 ;( ;( ja się przez niego załąmę. Jak on może. Dlaczego on doprowadził do tego, że ja się w nim zabujałam... tyle czasu go nie widziałam i tak tęskniłam a teraz? Przez okno?  Odprowadzałam go wzrokiem jak najdalej. Odprowadzałam nawet czapkę jak już nic innego nie było widać.  A za godzinę będę czekać i patrzeć jak wraca. Z jednej strony to bardzo się cieszę że go zobaczyłam. Przynajmniej wiem że nic mu nie jest. Ale on mnie nie widział a ja bym chciała. Jedno jest pewne - będe dzisiaj z anką łaziła do skutku aż go spotkam! A na śniadanie były tosty mniaaaaaaam!! Pozdro

paulineczka_14 : :
28 lutego 2004, 08:52
ehh nie przejmuj sie następnym razem pójdziecie na tą samą godzinę do Kościoła ;)
25 lutego 2004, 12:55
hehe a ja tam sobie wczoraj troszke porandkowalam :D Hihi pozdrowki

Dodaj komentarz