Komentarze: 2
Jak moja mamka wrócła z pracy poszłyśmy na zakupy. Kupiłam Ani prezent na urodziny - stringi i świeczke. A sobie kupiłam koszulkę do kompletu do tych stringów ;) eh... brzusio mnie boli strasznieeeeeeee (przyjechała ciocia czerwonym samochodem). Dzięki bogu jutro skrócone lekcje po 25 min i jasełka w międzyczasie. No cóż nie widziałam tomka dzisiaj, ale wczoraj... widziałam go w oknie. Jego sylwetkę. Co z tego że z takiej odległości, ważne że go widziałam i że to był on. W sobotę idę na meczyk siatkówki. W niedzielę poszłabym na futbola (heh) ale idę do Anki na urodzinki. Nie będę się odchudzać. Nigdy tego nie robiłam i udało mi się przez 1,5 roku utrzymać wagę i nawet 2 kg schudnąć. To jest życie. Wskaźnik wagi do wzrostu mam normalny. Dziewczyny poszły dzisiaj pić ehh... nigdy nie napiję się z nimi. One piją (jak już piją) do upadłego, do utraty świadomości.