Komentarze: 2
Super super. przedwczoraj postanowiłam, że znajdę myszkę. Napisałam w kalendarzu "znajdę go" (koło 17. I wyszłam z domu. Idę idę patrzę a tu ON. Minęłam go, chciałam zatrzymać ale bałam się. To przez tomka. Boję się że on mnie też odrzuci :(. Poszłam dalej dalej. Wokół osiedla. Cały czas o nim myślałam. I zobaczyłam go drugi raz. Znowu go minęłam. Znowu spuściłam głowę i znowu żałowałąm :( Ale jak oddaliliśmy się trochę - odwróciłąm się. Chciałam jeszcze raz zobaczyć jego ciałko. On też był odwrócony. Potem koło ósmej przyszli po mnie koledzy. Heh kto by pomyślał, że będę noszona na rękach... heh. Takich grubasów się nie nosi. Mówiłam im że jestem za ciężka. Ale wkońcu jestem dobra koleżanka bo dałam im fajki. wczoraj i dzisiaj też chciałam spotkać myszkę. Ale on chyba wyjechał po południu. Jutro go znajdę i znowu będę chciała z nim pogadać, kto wie... może to zrobię......