Komentarze: 4
Co tu pisac... wczoraj nie kupilam sobie miniowki. To jest malo wazne. Wszystko by bylo takie piekne, gdyby ludzie nie umierali, nie chorowali, nie cierpieli... Wczoraj wrocilismy bardzo pozno(jak na moja rodzinke), zadzwonila ciocia. Moj wujek umarl. Boje sie o tym pisac, opowiadac, rozmawiac. Boje sie że palne glupstwo, ze ktos stwierdzi cos czego ja nie mam na mysli... tak mi przykro. Szkoda mi jego synow, jeden jest rok mlodszy ode mnie. Szkoda mi cioci, wszystkich mi szkoda, ktorzy przechodza cos takiego. Staram sie nie plakac, nie rozpaczac. Ale dzisiaj jak zobaczylam klepsydre - rozplakalam sie jak male dziecko. Poszlam o 19 30 z anka, musialysmy pogadac. Strasznie sie od siebie oddalilysmy. Rozmawialysmy o wujku. Jak sie ta wiesc szybko rozeszla.... :( Ja z wujkiem mam same dobre wspomnienia. Fajny byl. Mlody czlowiek - 51 lat Teraz tylko prosze boga, zeby pawel - jego syn ten mlodszy ode mnie (i ten drugi)przestal palic. Zeby wujek nie musial na to patrzec. Zeby sam paweł nie dostal kiedys raka. Ale ten gowniarz juz jest chyba uzalezniony.... :( Pogrzeb chyba bedzie we wtorek.
† † † † † † † † † † † †
1Powiedzialam ance kto mi sie podoba- myszka. Nie zdziwila sie. Recepturce tez powiedzialam. Nie bede juz tego tak ukrywac. Wisi mi. Widzialam go dzisiaj przez okno. Stanelam jak wryta - on chyba mnie tez zobaczyl.... trzymajcie sie wszyscy ja tez sprobuje sie nie rozklejac... ;(