Komentarze: 5
Nie chce mi się nic. Nie napiszę, że nie chcę żyć. Nigdy już tak nie napiszę to moje postanowienie, pamiętacie. Teraz wiem jaką wartość ma życie i jak bardzo trzeba o nie dbac. Pisze druga notke dzisiaj bo wiem juz co napisac. Smutno mi... moja Aneczka ma problemy - mama pije nalogowo. Strasznie jej wspolczuje, chcialabym jakos pomoc, ale nie da sie. Ona nie chce o tym gadac... ja tez nie bede jej zmuszac. Nie widzialam dzisiaj zadnego mojego kochanego. Tylko hm... CHYBA Myszke. Nie wie czy to byl on... ale ucieszylam sie - to bylo z daleka, ale bylo. A Grzesio troche daleko mieszka, moze jakby bylo cieplej to bysmy sie widzieli... Na pewno (upsss - chyba), a wiec chyba na pewno zobaczymy sie w swieta - ja i myszka, ja i grzesio, ja i adrian. Byloby pieknie :) Kolejny powod dlaczego jest mi smutno... podobaja mi sie ci trzej chlopcy. Myszce na pewno na mnie nie zalezy, on raczej sie mnie boi, unika. Adrian traktuje mnie jak kolezanke. Wiadomo, ze milosc nieszczy przyjazn. A najgorzej byloby jakbym mu powiedziala ze mi sie podoba a ja bym sie jemu nic a nic :( boje sie tego, wiec takie cos nigdy nie nastapi. Jak widac jedyna osoba, z ktora bym mogla byc jest grzesio ... i oczywiscie musi sie z tym wiazac przeszkoda --> oni on, ani ja, zadne z nas nie zdobedzie sie na pierwszy krok. Wiec bede stara panna... pojde do zakonu. Nie wiem. Cierpie. Placze. Jak to napisala sobie moja kumpela na gg "NIE MA SENSU KUPOWAC KREDENSU :( "
"Wiem, ze kazdy dzien w obcym miescie to nie to samo... Serce mowi spiesz sie tam, gdzie twoje eldorado i niech kierunku nie wyznacza ci horyzont, bo tak naprawde isc do kadkolwiek - to isc do nikad..."