Komentarze: 0
Wtorek:
Wstałyśmy o siódmej rano. Karola poszła do domu. Całe dopołudnia spędziłam w domu z dziadkami i o szóstej (tradycyjnie) poszłam z karolą na boisko. Było tam mało ludzi bo była brzydka pogoda. Wygonił nas z tamtąd deszcz. Ale o ósmej już przestało padać. Zadzwoniła moja mama i umówiłyśmy się, że jutro wracam do domu. Chciałam pożegnać się z chłopakami. Wzięłam psy i poszłam na spacer. Byłam taka szczęśliwa, że wreszcie wiem, że jednak nie kocham Adriana. Przeszłam juz prawie całą wieś, aż tu nagle zobaczyłam Adriana z tym samym kolegą co wczoraj szli na spacer (tak jak wczoraj). Minęli mnie, zaczepiając psy. Jak już byli jakieś 8 metrów za mną powiedzieli " Co tak sama spacerujesz, nie potrzebujesz towarzystwa?" to były take żarty, ale odpowiedziałam "No dobra, to chodźcie". Zatkało ich. Szepnęli między sobą "Idziemy?", "Jak chcesz", "No to chodź". I zawołali do mnie "Zaczekaj". Tak tez zrobiłam. Przeszliśmy dwa razy wieś po czym zaprowadziłam psy i poszliśmy dalej. Jeszcze 4 razy okrążylismy wieś i stanęliśmy pod ogrodzeniem domu mojej babci. Odprowadzali mnie jeszcze 2 godziny, tak sie zagadaliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim np: o szkole, ocenach, wywiadówkach, o rodzinach, o fimach, o komputerach, o internecie itp. Michał opowiadzał nam film o tym jak się dwaj faceci bili kondonami swiecącymi w ciemności. Nasłuchałam się komplementów. Jutro jeszcze przed wyjazdem muszę ich spotkać i dać im swojego e-maila. Ciekawe czy napiszą.
Środa:
Dzisiaj jak wstałam to umyłam sobie włosy umodelowałam i czatowałam na chłopaków. Widziałam ich, specjalnie jeździli koło domu babci żeby mnie spotkać, ale nie mogłam w tym momencie do nich wyjść. Potem, specjalnie żeby ichspotkać wyszłam z psami na spacer, ale nie było ich. Pomyślałam sobie ze ich już nie spotkam :( . Siadłam sobie przed domem i czytałam gazetę. Usłyszałam gwizdanie - Adrian, Bartek i Michał zawołali mnie. Dałam im maila, dostałam maila Michała. Zaprosili mnie na boisko. Poszłam. Popatrzyłam jak grają, jak wróciłam do domu, mój tata już po mnie przyjechał. I tyle ich wszystkich widziałam ;( tęsknię a przez ten wczorajszy spacer i miłe słowa już nie jestem pewna, że nie kocham Adriana.