Ale dzisiaj fajniutka pogoda... słońce świeci a jest zimno. Wczoraj tak lało, że się bałam czy powodzi nie będzie. Żadnej klęski żywiołowej się tak nie boję jak powodzi... współczuję ludziom których zalało. Pomimo wszystko nie ruszę się dzisiaj z domu, nikt mnie nie wyciągnie, nawet... nie no dla niego to bym mogła całe dnie być na dworze, nic nie jeść i nie spać. I on jest jedyną osobą na którą bym się nie wściekła jakby mnie obudziła ;) O piątej mam angielski eh... tak mi się nie chce, musze powtórzyć wszystkie czasy jakie znam ;( najchętniej bym się teraz przespała. Albo pogadała z tomkiem, albo spacerak z adrianem... ;( tęsknię, tęsknota zamyka mi oczy, coraz bardziej oddala od celu.