Oh... fajniutko mi dzisiejszy dzionek zleciał. Poszłam do szkoły, nikt mnie nie pytał, nikt nie wymagał bóg wie czego. Dogadywałam się z chłopakami. Szybko jakoś te lekcje minęły. Po szkole zjadłam obiad i wzięłam się za lekcje. Miałam mały problem, pani od polskiego zapowiedziała nam, że jutro będziemy pisać reportaże a ja nie miałam tematu. Wreszcie coś wymyśliłam. Mam nawet spoko temacik, tylko nie wiem czy dobry, czy to nie powinno być o jakimś wydarzeniu w którym uczestniczyłam... mam nadzieje że nie. Boję się że źle napiszę. O 16 poszłam z mamą do dentysty, ło jejku aż 3 żęby mam zepsute ;( ale już dzisiaj mi jednego zrobiła, a następną wizytę mam na dwudziestego października :D. Jak wychodziłyśmy z domu to Tomek wracał ze szkoły. Biedactwo o 16 dopiero... współczuję. A wieczorkiem znalazłam więcej informacji na reportaż. Teraz poszukam w necie "Antygony". Czy ktoś z was nie ma??? Acha i jeszcze jedno, kto wie kiedy jest dzień chłopaka?