Komentarze: 3
zmieniłam szablon na taki słodziutki mam nadzieje że na zawsze :) wczoraj widziałam chwilę się z adrianem po za tym nic nowego gram jutro turniej w ping ponga :) spotkam myszkę pozdro all
zmieniłam szablon na taki słodziutki mam nadzieje że na zawsze :) wczoraj widziałam chwilę się z adrianem po za tym nic nowego gram jutro turniej w ping ponga :) spotkam myszkę pozdro all
W życiu bym nie pomyślała, że istnieje takie coś, gdybym sama nie przeżyła. Spojrzenie, które przetrwa wszystko. To jest i to już od dłuższego czasu ale zaczęłam się zastanawiać dopiero teraz. Bo kiedy idzie (albo stoi) myszka i ja. Kiedy patrzymy sobie w oczy, nawet z dużej odległości, to ja wkładam w to emocje. Tym spojrzeniem mówię "jak ja cię kocham...". I on też napewno wkłada emocje może pozytywne, może negatywne, może obojętne, ale wkłada. I patrzymy sobie w oczy. Więc nasze spojrzenia pokrywają się w całości. Tworzą jedną linię. Wtedy czuję tą moc, że gdyby coś stanęło nam na przeszkodzie byłoby źle. Takie spojrzenia są w stanie zniszczyć wszystko. Jak gromy, które powalają drzewa, niszczą budynki. Jak lasery, które moc mają tylko wtedy gdy są razem...
Boże ile bym dała za to by myszka tak mnie kochał jak ja jego, już długo nie wytrzymam. Ciężko mi. Widziałam go dzisiaj i znowu nie zwraacałam uwagi spuściłam głowę, czerwoną twarz schowałam pod włosammi. Nic już się nie nauczę nie przestanę o nim myśleć. Kocham Cię Myszko.
Serdeczne podziękowania dal tabakiii która mi pomaga, dzięki niej odzyskuję wiarę w to że żyją na świecie dobrzy ludzie :]
Trochę to śmieszne ale jak tak wspominam... początki tego bloga ehh wogóle nie wiedziałam na czym to polega. Ale bardzo szybko sobie poradziłam aż się sama dziwię. Bo szablon miałam szybciutko... Kurcze miałam dzisiaj natchnienie ale nic nie wyszło... :( może to z braku kochanego... wyszłabym dzisiaj na dwora :) może jakąś kumpelę wyciągnę : jestem załamana bo muszę zrobić referat na matmę a nie mam pojęcia jak. Kto wie jak się rozwiązuje układy równań metodą wyznacznikową? BŁAGAM POMOCY!!! Może ktoś zna jakąś stronę? Ojoj będzie źle ;(
Słoneczko dzisiaj tak ładnie dogrzewało. Jak po szkole siadłam z koleżanką na ławce to już nie mogłam wstać. Taka trochę senna jestem. Pisałam, ze mnie choroba bierze? Pisałam. To piszę jeszcze raz. Palec mnie boli, znowu wybitko... i dobitko bo myszki nie widziałam od niedzieli, a podobno w sobotę był mecz ;( Dodam sobie linka do mojej kochanej małej receptureczki - jakby to powiedzieć. Dziwne, ale ona jest jedną z niewielu (chyba dwóch albo trzech albo 5 niewiem wiem że na pewno nie więcej niż 5) osób którym ufam i których szczerze lubię. Wcale mi sie ta notka nie klei. Odwracam się, gadam na gg nie chce mi sie pisać. To jest mój drugi blog tu siem notka lepiej skleiła...
Godziny mijały bez spięć. Rano - o 9:30 wyszłam z rodzinką przed blok aby iść do kościoła. I wtedy... myszka <(*o*)> dreszczyk mi prezeszedł po pleckach. Z dnia na dzień przystojniejszy ale to nie jest najważniejsze. Taki poważny... zawsze jak go widuję, odkąd mi się podoba, jest taki poważny. Owszem ma to co najbardziej w nim kocham - zabójczy uśmiech. Ja wiem jak on wygląda i nie musi mi go pokazywać. Jak zwykle zrobiło mi się przykro, że nic się nie wydarzyło i że tak szybko wypruł do domu. Załamę się (za późno!) jeśli minie koleny tydzień i go nie zobaczę... Sorki, że jestem monotematyczna ale w głowie mam tylko jedno. Obejrzałam sobie przed chwilą pasję. Fajny film, płakałam tylko raz. To tak jak na shreku... do dupy. Ja chyba wcale wrażliwa nie jestem :(